Ruiny wioski Villa Epecuen

W latach dwudziestych XX wieku miasteczko Villa Epecuén i urocze słone jezioro były popularnym miejscem wypoczynku turystów z Buenos Aires. Jednak nie na długo.

Przybywając pociągiem, nawet 5000 odwiedzających jednocześnie mogło zrelaksować się w luksusowych kwaterach po skorzystaniu z wód leczniczych Lago Epecuén. Górskie jezioro było niezwykłe, ponieważ jego wody były bardziej zasolone niż jakikolwiek ocean - w rzeczywistości było drugie po Morzu Martwym pod względem zawartości soli, a ludzie cierpiący na depresję, cukrzycę i wszystko pomiędzy zanurzało się w jego leczniczych wodach - W samych wodach, które ostatecznie zrujnują całą wioskę i sprawią, że przez lata będzie opuszczona.

Przez coś, co można opisać tylko jako dziwny i rzadki wypadek pogodowy, w 1985 roku nad jeziorem pojawiła się tzw. "Seiche", fala stojąca, która złamała tamę, przepchnęła się przez wały i wylała na miasto Villa Epecuen w Argentynie. Choć dewastacja była powolna, była też dokładna - nieunikniona powódź stopniowo pożerała całą wioskę, zanurzając ją pod ponad 9 metrami słonych wód. 280 firm i niezliczonych prywatnych mieszkań zniknęło pod powierzchnią wody, jak współczesna Atlantyda.

Dopiero w 2009 roku suchsza pogoda pozwoliła wodom wycofać się na tyle, aby miasto Villa Epecuen mogło się ponownie pojawić. Łączna wartość zniszczeń wioski została uznana za tak wielką katastrofę, że zniechęciła państwo do odbudowy miasteczka. To, co teraz pozostało, to niesamowite miasto duchów z rzędami martwych, nagich drzew, zniszczonych budynków i całym krajobrazem pozornie wybielonym i rozebranym do szpiku kości przez niegdyś leczące słone wody, które spustoszyły wszystko w zasięgu wzroku.

Źródła

Komentarze
Zobacz na mapie

Adres

Acceso A Carhué
Carhué
Argentyna
RozumiemTa strona wykorzystuje pliki cookie, aby zapewnić maksymalną wygodę w korzystaniu z serwisu. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, ustawienia dotyczące plików cookies możesz zmienić w swojej przeglądarce. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności.